5.Stąd chrześcijańska troska Anny o obecność Boga chrześcijańskiego w duszach dzieci i młodzieży, Boga, który jest wieczną „Miłością”, „żeby młodzież” ani „nie nasiąkła komunizmem”3 sowieckim ani nazizmem niemieckim jako systemami promującymi istotowo nienawiść. Dla polskiej wolności oraz godności osobistej i narodowej nie ma ważniejszej racji ponad ocalenie Boga Biblii w Narodzie i Społeczeństwie, Kościele i Państwie, Ojczyźnie i Europie. W Bogu rozstrzyga się historia naszej wolności i miłości. Tenże Bóg jest Źródłem Miłości i tylko On jest jej wiecznym Gwarantem. Z tej racji Sługa Boża kroczy po śladach tej Miłości Najwyższego: „Mój Boże, tak bym chciała Ci służyć i iść za Tobą już zawsze i dla Ciebie walczyć, szerzyć miłość ku Tobie. Pomóż mi!”4 Pomóż nam Chryste,
Miłości Ojca, postawić na opcję Twojej Miłości, obejmującej wszystkich ludzi dobrej woli, nawet, gdyby zdawali się zatracać siebie i innych w śmiercionośnych ideologiach nazizmu, komunizmu bądź z pomocą innych ideologii naszych współczesnych dziejów. Pomóż nam, Polakom, umiłować Narody Niemców i Rosjan, które zgotowały nam wprawdzie takie piekło na ziemi, ale my pragniemy w naszej chrześcijańskiej wspaniałomyślności wyprosić dla wszystkich winnych zbrodni wojennych aż do zbrodni ludobójstwa w Katyniu i w innych miejscach Polski i świata wybaczenie win, jeśli taką jest Twoja Boska Wola Przenajświętsza.
Wolny i godny człowiek zdaje się całkowicie na „Pana Boga”, by „rządził” naszą „przyszłością” i realizuje siebie w oparciu o plan Stwórcy i Zbawcy. „Wszystko robić na chwałę Jego”5 bowiem „Bóg jest miłością”6, podpowiada nam Anna. Dla niej On jest po prostu decydujący, Jego prosi o „kierownictwo” duchowe i tylko jednego pragnie, by „robić – co On chce”7.
Czy człowiek wolny i prawdziwie godny obawia się krzyża i cierpienia? Z pewnością jest to nasz wspólny odruch i ducha i życia. Ale przyjrzyjmy się jeszcze przez chwilę Miłości Ukrzyżowanego, „miłości”, która „zaprowadziła Jezusa na krzyż”8. Samo spojrzenie na Krzyż Pański budzi w nas męstwo bycia i gotowość przyjęcia cierpienia swojego i innych – także tego może najboleśniejszego, jak wyznaje Sługa Boża, „gdy ludzie mną wzgardzą, gdy krzywdzące opinie szerzyć się będą, gdy utracę osoby najbliższe i najbardziej ukochane”9.
4.Na tej uczcie chrztu w Imię Trójjedynego Boga otrzymujemy godowe szaty prawdziwie wolnych i godnych Dzieci. Ogołocenie wyjątkowego piękna człowieka i jego wstyd po grzechu zostają okryte na nowo niebiańską i Boską szatą uświęcającej i przywracającej człowiekowi godność łaski. O tym zapewne myślała Anna gdy pisała słowa: ”Przyobleczmy się w Chrystusa i bądźmy zaczynem nowym”2. Ach, jakaż głębia kryje się w tych skromnych słowach zachęty tej wspaniałej Służebnicy Bożej? Ona doskonale wiedziała, o czym pisała w czasie, gdy szatańskie ideologie nazizmu hitlerowskiego i komunizmu sowieckiego, przywłaszczające sobie bezzasadnie boskość i mesjańskość, ogołacały nasz Naród przede wszystkim z wiary w prawdziwego Chrystusa, z prawdziwego Kościoła rzymsko – katolickiego i apostolskiego, pustoszyły naszą Ojczyznę personalnie uśmiercając Naród, uśmiercając prawdę, wolność, pogardzając nami i całą naszą kulturą narodową. Dzisiaj w świetle badań naukowych możemy bez żadnych wątpliwości stwierdzić, że wielu nazistów i komunistów pojmowali siebie jako wcielenie szatana a poprzez napad na Polskę od Zachodu i Wschodu chodziło o nowy chrzest naszej Ojczyzny, o chrzest w imię szatana, księcia nienawiści, by z tego ojczystego „Domu Bożego” jako „igrzyska Bożego”(N. Davies) uczynić jaskinię diabła.
3.Dzieła tego dokonał tak jak przy stworzeniu świata Bóg Zbawiciel w Osobie syna Jezusa Chrystusa poprzez Jego wcielenie, mękę, krzyż, śmierć i chwalebne zmartwychwstanie a zakładając Kościół święty postanowił uczynić go bramą wiecznego bytowania – pozostając osobiście obecnym tutaj na ziemi, ale jeszcze w ukryciu znaków sakramentalnych.
Dlatego powrót do wolności i godności rajskiej wiedzie poprzez wiecznie wolnego i wiecznie godnego Chrystusa, Pośrednika w drodze do Ojca i Ducha Świętego, w którego przyjaźń wchodzimy poprzez chrzest święty. Sługa Boża Anna Jenke uczy: „Jeśli człowiek ochrzczony chce przeżywać swoje chrześcijaństwo, musi całe życie przeżywać w Chrystusie. Jeżeliby zgubił Chrystusa musi Go odnaleźć”1. Tak życie wolne i godne dzisiaj uzależnione jest od tego Mesjasza przywracającego nam wolny przystęp do Boga poprzez nowe przymierze, czyli nowe zaślubiny z upadłym człowiekiem. Chrzest jest zatem najpiękniejszym aktem w życiu nowo narodzonego człowieka, to niezwykłe „wesele” ducha, duszy, ciała i serca ludzkiego, w które podczas chrztu wkracza niebiański Oblubieniec czyniący z naszych ochrzczonych dusz pałace i zamki niepowtarzalnej wymiany miłości serc. Tak tez i Polska została we chrzcie zaślubiona Bogu żywemu i prawdziwemu stając się „Domem Bożym”.
2 Raj jako dar i zaproszenie Stwórcy dla rozumnego i wolnego człowieka a poprzez niego także dla jego kosmosu był jednocześnie oczekiwaniem Boga na definitywne opowiedzenie się człowieka za Bogiem i wiecznością, czyli oczekiwaniem Stwórcy na odpowiedź stworzenia. Rajski człowiek otrzymał rajski czas i rajską przestrzeń wypełnione bogactwem stworzeń, czyli, że wszystko, kim człowiek był w swojej naturze okrytej płaszczem łaski Bożej, służyło jego rajskiej wędrówce ku wieczności i Królestwu Niebieskiemu jako ostatecznemu celowi pielgrzymki ludzkiej a jako taki był wraz z łaską uświęcającą czymś wystarczającym do osiągnięcia wieczności.
Z historii objawienia wiemy, że raj został utracony a wraz z nim łaska uświęcająca, niezbędna na drodze człowieka do Boga w wieczności. Nasi ojcowie znaleźli się na rozdrożu bytowania ku wiecznemu szczęściu lub ku wiecznemu zatraceniu w cierpieniu. Utracona została bliskość Stwórcy przez zerwane przymierze a raj jako kraina życia przemieniła się w krainę śmierci, kraina miłości przemieniła się w krainę nienawiści, kraina służby wzajemnej w krainę wyzysku i pogardy, kraina szczęśliwości i błogosławieństwa w krainę ogromnych nieszczęść, dramatów, rozpadu aż do rozpaczy i bezsensu. Najważniejszym pytaniem ludzkiego ducha począwszy od grzechu pierworodnego było pytanie o powrót do raju Boga, do życia, do miłości, do odzyskania wolności i godności w Bogu, by być szczęśliwym wiecznie i położyć kres krzyżowi ziemskiego istnienia.
Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz
70 rocznica wybuchu
II wojny światowej
Jarosław, dnia 20 września 2009 r.





„Dopiero wolność niesie godność...” (Sługa Boża Anna Jenke)


1.Dziękując bardzo serdecznie za zaszczyt dzielenia się Słowem Boga, dzisiaj na temat wolności i godności, w tym bez wątpienia dramatycznym, ale i ostatecznie zwycięskim kontekście rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Historia stworzenia ukazuje nam raj jako ojczyznę doskonałą, w której żył człowiek w swojej naturze ubogaconej łaską Stwórcy. Natura i łaska przenikały całe rajskie bytowanie naszych praojców Adama i Ewy oraz określały ich wolność i zarazem godność Dzieci Bożych. Tzn., że człowiek rajski był zarazem wolny w Bogu jak i też w swojej godności wielki, czyli doskonały w Nim. Ale raj nie był pomyślany przez Stwórcę jako wieczny raj, lecz pomimo jego doskonałości raj umieszczony był zamysłem Boga w Trójcy Świętej Jedynego w doskonałym czasie i doskonałej przestrzeni tego kosmosu. Co t oznaczało? Przed rajskim człowiekiem została zatem otwarta droga do wieczności, ale poprzez czas i w przestrzeni tegoż wszechświata. Raj jako dar i zaproszenie Stwórcy dla rozumnego i wolnego człowieka a poprzez niego także dla jego kosmosu był jednocześnie oczekiwaniem Boga na definitywne opowiedzenie się człowieka za Bogiem i wiecznością, czyli oczekiwaniem Stwórcy na odpowiedź stworzenia.
10.Dlaczego pycha tak zaciemnia horyzont widzenia? Ponieważ celem takich postaw nie jest ostatecznie miłość i to jest jej błąd kardynalny. Postawa miłości czyni dobro dla samego dobra, miłuje dla miłowania, upomina ze względu na miłość, natomiast postawa pychy – nawet, jeśli czyni coś dobrego, ale dokonuje tego ze względu na dobro jako dobro lub miłość jako miłość, lecz chce być z tym rzekomym dobrem przeciwko człowiekowi jako człowiekowi lub przeciwko Bogu jako Bogu. To jest sama pycha. Ks. Jerzy Popiełuszko mówił: ”Służyć Bogu, to piętnować zło i wszelkie jego przejawy” i dlatego „kazania moje nie są skierowane przeciw nikomu, skierowane są przeciw kłamstwu, niesprawiedliwości, poniewieraniu ludzkiej godności; walczą z systemem zła, nigdy nie z człowiekiem” (Za prawdę i miłość, s.20).
Pragnę zakończyć słowami byłego rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego a późniejszego biskupa przemyskiego, czyli tej ziemi podkarpackiej, błogosławionego Józefa Sebastiana Pelczara, który podczas immatrykulacji studentów w dniu 1 grudnia 1882 roku powiedział coś, co jakby koronuje nasz temat dzisiejszy: „Bóg dał talenty nie na to, by je zagrzebać, ale je pomnożyć i dobrze zużytkować; On też będzie żądał kiedyś ścisłego z nich rachunku. Naród potrzebuje światłych i prawych[...] Niechże dalekim będzie od was zgubne próżnowanie, dalekim gonienie za czczymi urojeniami i niepohamowany szał zabaw, dalekim życie bez celu i bez myśli o jutrze [...]; natomiast niech hasłem każdego będzie skrzętna, sumienna, wytrwała praca około nabycia nauki [...] Wszystkim potrzebną jest nauka, drogą zaś do niej jedyną jest praca”, która prowadzi do „mądrości życia, tej mądrości, która uczy poskramiać niskie żądze i podawać je rozumowi, a rozum prawu Bożemu; co każe odpychać pokusy, aczby ponętne, a spełniać obowiązki, aczby nader przykre; co zniewala kochać prawdę i dobro, by dojść do Prawdy najwyższej i Dobra istotnego; słowem tej mądrości, której powiedziano: najwyższy rozum – cnota. Do nabycia tej mądrości zachęcam was [...], byście z jednej strony przyswoili sobie jasny i nie spaczony pogląd na dzieje ludzkości i na zadanie wasze; z drugiej, nabrali już tu panowania nad sobą, poczucia obowiązków, duchowego hartu i zasad zdrowych a silnych”(bł. J.S. Pelczar, w: Polska jest jedna, s.183-184).
Serdecznie dziękuję za to miłe zaproszenie oraz poświęconą uwagę!



Ks. Prof. dr hab. Tadeusz Guz
9.”Trzeba zawsze być sobą i coś reprezentować i walczyć o to nie z pychy, ale z miłości” (A. Jenke, Dzienniczki i rozważania, Rzeszów- Jarosław 1997, s. 220), przypomina Anna Jenke. Wiemy, Umiłowani, że każdy ludzki czyn swój ostateczny blask czerpie z miłości wolnej woli. W miłości rozstrzyga się kształt wolności. Ksiądz Jerzy Popiełuszko nieprzypadkowo nauczał: „Gdzie brak jest miłości i dobra, tam na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc”(Za prawdę i miłość, s.59), „ale przemoc i nienawiść zostały pokonane przez aktywną miłość Chrystusa” (Za prawdę i miłość, s.26), stąd wezwanie do nas chrześcijan, do młodzieży by być silnymi miłością. w tym Anna upatrywała siły człowieka i jego ducha, który jest potęgą nie do zdobycia, jeżeli miłuje. Jeżeli wybiera opcję miłości, to wybiera opcję wolnej wielkości i tryumfu o wymiarze wielkanocnym. Tylko w miłości i poprzez miłość człowiek może być naprawdę sobą, bowiem w aktach miłości odsłania się przed nim sama głębia, której dotychczas nie poznał i nie doświadczył. A więc, to samopoznanie, czy też doświadczenie samego siebie umożliwiane są właśnie przez miłość. I dlatego takie bycie sobą na skale miłości jest „sztandarem” chrześcijan, nieustannym hymnem życia, pieśnią serca – stale nową i stale niepowtarzalnie twórczą „drogą wolności”, o której pisze Konopnicka, wkładając w usta Bogarodzicy jako Matki pięknej Miłości następujący tekst:


Ten tylko lud upada w cienie,
Który sam sobie nie dochował wiary.
Temu, co stracił sztandaru widzenie,
Na nic sztandary!
Mocnym i wiernym duchom ja przywodzę
W wolności drodze.

Miłość jest tą tajemniczą towarzyszką „wyżyn” duchowych i poprzez nią człowiek dosięga szczytów bytowania. Dopiero wtedy jesteśmy prawdziwymi „obrazami” i reprezentantami Miłości Bożej, rozsmakowującymi się w największych ideałach, których wiecznym ukonkretnieniem jest nasz Pan i Bóg, Ojczyzna Miłości wieczności i czasu.
Tego poziomu nie osiąga się pychą, tzn. udowodnieniem, że inni błądzą, inni są nienawistni, inni są źli. Nie osiąga się takiej doskonałości życia nawet wtedy, gdy w rozdymającej pysze pragnie się czynić mnóstwo dobra, o czym świadczy poniższy tekst Wiktora Gomulickiego:

Kiedy mi młodość lała ogień w żyły,
A dziwne moce w górę mnie wznosiły,
Chcąc się odznaczyć czemś wzniośle zuchwałem,
Przed krzyżem głowy odkrywać nie chciałem.

W tej samej szumnej tytanowej porze
Anioł mnie życia zawiódł, aż nad morze,
Tam bezmiernością ruchu i błękitu –
Zdumiony – głowę odkryłem z zachwytu.

Dziś, gdy rozważam minione zapały,
Ów czas, gdy silny znaczyło: zuchwały,
Myślę, że tylko pychą dusza chora
Mogła czcić dzieło – a nie znać Autora.
8.To jest prozaiczna, poetycka i zarazem chrześcijańska droga do wolności niebiańskiej względnie klucz do skarbnicy wiekuistych skarbów, których blaski i piękno inspirują nawet do heroizmu najwyższego – aż do oddania życia za nie. Człowieczeństwo to bezcenny posag, nie szukajmy większych, ponieważ większego nie znajdziemy. Jakże niewielu jest dzisiaj ludzi dorosłych i młodych, którzy tak myślą na temat człowieka. Jakże w naszych, rzekomo oświeconych postępem dniach, zatracono prawdziwe spojrzenie na człowieka i jakże go to zdetronizowało! Dlatego w tej wspinaczce ku doskonałości życia warto się uczyć rezygnacji z tego wszystkiego, co może lub staje się przeszkodą. W ogóle, jeśli człowiek chce zostać tzw. mocnym i twórczym człowiekiem, to musi stale ćwiczyć swoją wolność. Św. Chryzostom uczy, że „jeżeli nie mamy dobrej woli, to nawet to, co najlżejlsze, wydaje nam się jako coś nie do uniesienia”. Wolność wymaga hartu ducha, zaprawiania się w przezwyciężaniu siebie samego w swoich słabościach do zła, w leczeniu ran, powstałych na skutek nie przyjęcia lub zdeformowania Woli Bożej w naszej egzystencji. Dlatego poeta ma rację, gdy mówi: ”Wielkim i małym czyni człowieka jego wola”(F. Schiller). Dzisiaj wielu pedagogów i rodziców uważa że trzeba dziecku ułatwić życie maksymalnie, by nie musiało się wysilać i tak ciężko pracować jak starsze pokolenia, by nie musiało aż z tylu rzeczy rezygnować. Nic bardziej błędnego! Przecież moc ducha jest owocem pracy nad sobą, im cięższa praca, tam dojrzalszy owoc. Naturalnie, że nie chodzi o to, by nie usprawniać sobie życia na ziemi, wprost przeciwnie chodzi o takie ustawienie, by to życie przedłużyło się lub przemieniło w życie niebiańskie, co wymaga najwyższego wysiłku, do którego niezdolny jest wypieszczony i nie nauczony solidnej pracy chłopiec i dziewczynka. Proszę zauważyć ten masowy dzisiaj rozpad małżeństwa, przecież to są te „wychuchane” dzieci, które nie znoszą pierwszego silniejszego powiewu wiatru wyrzeczeń i cierpień. Kochana Młodzieży, nie mówię tego po to, by Was zaniepokoić, lecz by Wam dać narzędzia i metody do życia udanego w pełnym tego słowa znaczeniu, do życia pełnego owoców i zwycięstw, byście swego skarbu istnienia nie zatracili, lecz pomnożyli – do tego właśni trzeba wspaniałej rezygnacji i ogromnie rzetelnej, sumiennej i systematycznej pracy. Byście byli rycerzami Bożej sprawy w Was!
7.A przecież „dusza ludzka rozprzestrzenia się” poszukując „prawdy jasnego płomienia!” i niosąc wyjątkową „wiedzy pochodnię na czele” (A. Asnyk) o niepowtarzalnej wartości człowieka jako „obrazu” Trójjedynego Pana. prawdziwa młodość to spontaniczne, dynamiczne, piękne i wierne odbicie się Boga w młodzieży i to o wiele wspanialsze niż odbicie się twarzy w zwierciadle albo światła w lustrze wody. Kochana Młodzieży, pozwólcie się Bogu odbić w Was, jeżeli chcecie doświadczyć jakiejś pierwotności życia i szczęścia, by za poetą powiedzieć, że „większym staje się Bóg!” (A. Asnyk) przez to, że pozwalacie się odbić Jego wiecznej fascynującej Prawdzie, którą obierzcie jako program życia i zadanie życia. Dopiero wtedy będziecie ambasadorami Prawdy bożej, która będzie wynosić Was na wyżyny doskonałości intelektualnej.
Sługa Boża uwrażliwia nas na naszą nietykalną „godność”, którą „niesie wolność”. Bez wolności naszego ducha nie byłoby godności jako „źródła” naszych „praw i obowiązków” ludzkich, jak pisze w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Proszę zauważyć to sprzężenie się wolności i godności; jeżeli człowiek rzeźbi swoją wolność narzędziem dobra, to rośnie jego wrodzona godność, a jeżeli traci wolność czyniąc zło to zatraca się jego godność, co może prowadzić do załamania się, rozpaczy aż po to ”dobrowolne samobójstwo ducha”, o którym pisze Asnyk. Nierzadko spotykamy dzisiaj w życiu publicznym i prywatnym takich „samobójców ducha” bez wolności i bez godności. Wielka młodzież jest apostołem wolności i budowniczym godności oraz niczym nie zmąconej szlachetności postaw, ponieważ przyjęła, jak pisze myśliciel Pascal, „Bożą Wolę jako normę prawego osądu”.
„Z wielu rzeczy można i trzeba zrezygnować, ale nie z posagu, który daje Bóg”, napisała swoim Dzienniczku Anna. Pragnienia rzetelnych ludzi są skarbnicą, w której „przechowują ideałów czystość” a swoim życiem wyposażają je w „moc i zbroję”, aby „przeszły w rzeczywistość”(A. Asnyk).
6.W porządku przyrodzonym lub naturalnym chodzi o takie życie naszej wolnej woli oraz o takie jej tworzenie na co dzień, by za świętym Pawłem, Apostołem roku, móc wyznać: Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Fil 2, 13).
To jest także historii duchowości potwierdzone. Św. Teresa z Avila twierdzi: ”To co naszej woli przysparza wartości, jest jej zjednoczenie z Bożą Wolą tak, że niczego się nie chce, jak tego co Bóg chce”. Można powiedzieć, że człowiek staje się tym, kogo lub czego pragnie.
Nadmieniliśmy, że staje się Bożym, jeżeli w swoim życiu pragnie i szuka Boga, a teraz rozważmy, co oznacza wolna wola w stosunku do nas samych i do drugich.
Anna Jenke uczy, że „jednak człowiek musi mieć poczucie wartości”(A. Jenke, Dzienniczki i Rozważania, Rzeszów-Jarosław1997,s. 220). W kształtowaniu pragnień życia, czyli formowaniu osobistej wolnej woli ważną rolę odgrywa odkrycie człowieczeństwa. Przecież w kosmosie widzialnym nie ma wspanialszej bytowości ponad człowieka! Stąd prawdziwa młodość, dobra młodość, piękna młodość pojawia się w tym człowieku, który odczytuje we własnym człowieczeństwie i w drugim człowieku wielkie wartości. Może nieraz zastanawiamy się, dlaczego jakiś człowiek poniża innych, gardzi nimi oraz odrzuca i zabija. Z prostej racji: ten człowiek albo nie odkrył jeszcze niezwykłej wartości siebie, albo już ją zatracił, stąd ostrzeżenie i inspiracja poetów polskich:
„Wy więc, którzy w tym świecie
Żywą Prawdę poznać chcecie,
Nie szukajcie jej w tych czyja
Myśl, chcąc zdobyć ją –zabija” (Antoni Edward Odyniec).
cd5. Tak jak nasz organizm fizyczny, wymaga codziennego pokarmu, tak też pokarmu duchowego potrzebuje nasza wolność. Owszem codzienne dobro, także syci ją, ale przede wszystkim pokarm niebieski, Eucharystia, bowiem ten sakrament święty gwarantuje nam wolność i ziemską i niebieską, do której bramą jest sakrament pokuty i nieustannego oczyszczania naszej wolności z jej upadków, zawahań, słabości w miłowaniu i czynieniu dobra a może i ze zła.
Wolny i odpowiedzialny człowiek podejmuje decyzję o realizacji powołania albo według rad ewangelicznych albo d małżeństw i rodziny albo do pozostaniu samemu z racji na jakieś wielkie ideały w służbie drugiemu człowiekowi. Wspólnym fundamentem tych głównych dróg wolnego życia ludzkiego jest bycie, poświęcenie i oddanie swojej wolności Bogu żyjąc ofiarnie dla dobra drugiego człowieka. Te decyzje pozytywne są ludzkim „tak” dla wolności w ich konsekwentnym „tak” dla miłości drugiego. Moda na „singlów” w dzisiejszej epoce jest jedną z form zniewolenia człowieka w egoizmie własnym lub grupowym, który jest zaprzeczeniem i wolności i dobra jako celu wolności. moda na „rozwód” jest nadużyciem wolności w odrzuceniu drugiego, któremu przysięgało się definitywne „tak”. Także moda związków „na próbę” jest negacją wolności osoby ludzkiej, małżeństwa jako wspólnoty rozumnych i wolnych serc oraz negacją rodziny jako ojczyzny życia i miłości.
Uwielbiajmy Boga Ojca, Syna Bożego, Chrystusa Pana, i Ducha Świętego za bezcenny dar naszej wolnej woli, za wysłużony przez Chrystusa dar łaski uświęcającej dla utorowania nam wolnych dróg ku wiecznemu istnieniu w Niebie jako Dzieci Jedynego Boga i Ojca, dokąd jak wierzymy, poprzedziła nas Anna Jenke, która całą swoją wolność poświęciła na służbę Bogu i Kościołowi, Narodowi i Ojczyźnie, młodzieży i dzieciom oraz chorym i cierpiącym. Nich wiecznie wolny Pan błogosławi naszej Młodzieży tutaj zgromadzonej i w całej Ojczyźnie, by była święcie wolną i święcie młodą w Chrystusie, by pragnęła Boga, aby móc stać się Bożą na wzór całkowitego zawierzenia Jana Pawła II z jego Totus tuus oraz zawierzenia Prymasa Kardynała Wyszyńskiego aż do bycia „niewolnikiem Maryi” i Chrystusa.
cd4. Nie można pojąć wolności chrześcijańskiej bez sakramentu chrztu, ponieważ nie można być tutaj na ziemi w pełni wolnym poza Chrystusem oraz poza Jego Kościołem jako Jego Ciałem Mistycznym. Wszystkie propozycje wolnościowe świata kapitalistycznego, materialistycznego, liberalistycznego, socjalistyczno- komunistycznego, ateistycznego, postmodernistycznego są atrapami i iluzjami wolności, których celem jest okłamać siebie i innych, zdeformować wolność poprzez oderwanie jej od dobrego Boga i prawdziwego człowieka. Wolność ochrzczona ma wyostrzone chcenie rzeczywistości: ona nie chce czegoś przeciwnego Bogu, bowiem jest bożą i chce przede wszystkim do Niego należeć.
Wolność chrześcijańska jest umacniana w sakramencie bierzmowania, by móc czerpać stale z Mocy i Miłości Ducha Świętego. Zauważmy, apostołowie zostali wprawdzie ochrzczeni, ale jakże im brakowało jeszcze sił do odważnego głoszenia Ewangelii, stąd obietnica Jezusa o zesłaniu Ducha Świętego, co stało się faktem historycznym. Tak też i nasza wolność oczekuje na wzmocnienie darami i charyzmatami Ducha Świętego, by nie załamać się, „nie zdezerterować”, jak uczył młodzież Jan Paweł II w obliczu koniecznej obrony naszej wolnej woli jako naszego osobistego Westerplatte. Zbyt wiele jest dzisiaj zagrożeń, byśmy się ostali bez bierzmowania, tzn. bez Ducha Świętego jako Ducha Ojca i zarazem Ducha Syna Bożego. Przypominamy sobie trafną sekwencję Anny o mocy człowieka: „Nie wolno być miernotą- tylko mocnym człowiekiem. Do nieba miernoty się nie dostaną. Do nieba idą bohaterowie!”(A. Jenke, Dzienniczki i rozważania, Rzeszów-Jarosław 1997, s.258)
cd.3 Tego wielkiego Boga chrześcijańskiego trzeba nam, Kochani, pragnąć ponad wszystkich i wszystko. Nikt i nic nie może nam przytłumić, osłabić lub zdusić tego duchowego pragnienia Boga. Co czynić w obliczu tylu propozycji tego świata by w naszej wolnej woli nie zatracić, lecz całe życie zachować w niej to pragnienie wszystkich pragnień – pragnienie Boga w Niebie? Tutaj w Kolegiacie zastanówmy się nad porządkiem nadprzyrodzonym a w Domu Kultury nad porządkiem naturalnym pracy przy formowaniu, wzmacnianiu i uświęcaniu naszej wolności.
Św. Katarzyna ze Sieny napisała w swoich mistycznych pismach tak ”człowiek posiada winnicę, winnicę jego duszy, której winogrodnikiem jest wolna wola. Jeżeli czas ziemi przeminął, to człowiek nie może już więcej uczynić dobra i zła, ale jak długo on żyje, może pielęgnować powierzoną mu winnicę. Chrzest święty uczynił tego winogrodnika (wolną wolę) mocnym. Jako narzędzia otrzymał on miłość i nienawiść przeciwko grzechom. Korzystajcie z tej broni, dopóki jest czas, w przeciwnym razie nie przyjmiecie owoców Krwi Chrystusa”, z których jednym jest min. niebiańska nieśmiertelność. Chrystus jako Mesjasz umiera na Krzyżu i daruje nam wyzwolenie z grzechu jako łaskę uświęcającą, ale okupioną Jego Męką i Jego Śmiercią, jako prawdziwego Człowieka. Tylko ON dokonuje chrztu naszej osobistej i narodowej wolności, darowując jej na nowo pierwotną wolność Dziecka Bożego, w którym ukazuje się zbratanie dwóch wolności: wolności wiecznej Stwórcy i wolności stworzenia.
cd2 Skąd zatem pochodzi zło? Ono nie jest zasadą stworzenia, jak twierdzi wielu nawiązując do teorii ewolucji Darwina, czyli zło nie jest dziełem Boga Stwórcy, bowiem wiecznie Dobry Pan Bóg nie mógł stworzyć czegoś złego i słabego. Co więcej, Bóg ostrzegał rajskich praojców przed łamaniem Jego Woli, co doprowadzi ich do śmierci. Zło jest więc nadużyciem wolności niektórych aniołów i praojców w raju poprzez pragnienie stania się „jak Bóg”(Rdz 3, 5). Pomimo tego grzechu pierworodnego, którego skutkiem jest między innymi śmierć ciała, wolna wola człowieka nie została całkowicie zniszczoną, lecz jedynie osłabioną.
Zainspirowani myślą i bogobojną postawą Anny, kandydatki na ołtarze, uczymy się w szkole Jezusa jako Mesjasza uczyć powrotu do raju niebiańskiego, gdzie w całej pełni będziemy pełnić Wolę Najwyższego, powołującego nas do miłości bez końca. W świetle nauki biblijnej i kościelnej możemy powiedzieć, że ten powrót do raju Niebios jest dążeniem człowieka do wiecznej młodości. Jakże piękną jest symbioza wieczności i młodości! Przecież tylko w ramionach wiecznego Stwórcy jest się młodym, bowiem Bóg będąc bez początku i bez końca nie podlega kategorii czasu, który czyni nas dziećmi, młodymi i starszymi. I tak jak sam czas otrzymał swoje trwanie od wieczności, tak też człowiek pojawiający się w czasie, otrzymuje perspektywę nieprzemijającej młodości w odwiecznej młodości samego Boga. A zatem trzeba uczyć się pragnąć Boga, zawsze i wszędzie, jeśli chce się pozostać młodym. Bez tego pragnienia naszej wolnej woli nie można zachować starzejącej się przez czas młodości.
Ks. Prof. dr hab. Tadeusz Guz


„Trzeba zawsze czegoś pragnąć i coś sobą reprezentować”
(Sługa Boża Anna Jenke)


Tą myślą Sługa Boża wprowadza naszego ducha w przestrzeń niezwykłą, niepowtarzalną, pośród tylu pięknych istnień istot żywych, zwierząt i roślin, właściwą tylko człowiekowi, a mianowicie w przestrzeń naszej nieśmiertelnej woli jako obok rozumu najwspanialszej władzy naszej duszy. Dzięki niej osoba ludzka żyje jako istota wolna; dzięki niej może czegoś pragnąć oraz dzięki niej coś osiągnąć. Czym jest zatem wolna wola?
Tak, jak całe nasze życie, wolność człowieka jest darem Boga Stwórcy, bowiem wszystko, co istnieje a tym bardziej to, co jest nieśmiertelne jest darem wiecznego Boga-Architekta stworzenia. Natchniony Duchem Świętym mędrzec Syrach mówi o tym, że „Pan ukształtował człowieka”, dał mu „moc rozstrzygania”(Syr 17, 1;5) lub „moc własnego wyboru”(Syr 15, 14) oraz „pouczył o tym, co jest dobre, a co złe”(Syr17, 7). Ta pierwotna i rajska wolność człowieka była doskonałą, tzn. bez słabości, bez grzechu i ukierunkowaną tylko na czynienie dobra. Człowiek rajski był dlatego wielkim i niezwykle szczęśliwym, ponieważ „spełniał wolę” (Syr 15, 15) Boga jako Pana. Człowiek rajski był doskonałym z uwagi na to, że w pełni realizował plan Stwórcy rozpoznając i przyjmując wszystkie stworzenia jako Jego dzieła, jako niezasłużony dar, radujący rajskie serce ludzkie.

"Trzeba zawsze czegoś pragnąć i coś sobą reprezentować " Ks.Prof.dr hab.Tdeusz Guz


 można obejrzeć fotorelację z sympozjum,
które miało miejsce w Jarosławiu 26 kwietnia 2009r
a którego głównym wykładowcą był
ks. prof.Tadeusz Guz- KUL,
"Trzeba zawsze czegoś pragnąć i coś sobą reprezentować ".
Anna Jenke
„Dzienniczki i Rozważania”, I sobota kwietnia 1972 r.
...”Chrystus po strasznych mękach, został złożony w Wielki Piątek w grobie. Grób przywalono kamieniem i opieczętowano.
Dopięła swego złość ludzka.
Bóg uśmiercony przez człowieka!
W dzisiejszą noc czuwania adorujemy Chrystusa złożonego w grobie za to, że poświęcił swe życie, aby dusze nasze odkupić z winy grzechowej. Adorujemy Krzyż, na Którym zawisło Najświętsze Ciało. Dzięki Krzyżowi Jezusa dokonało się pojednanie Boga z ludźmi. Niech Krzyż będzie przez nas szczególnie czczony w tym miesiącu. Uczcijmy nasz Krzyż misyjny w dzisiejszą noc czuwania i adorujmy Go przez cały miesiąc. Dziękujemy Jezusowi za dzieło odkupienia. Dziękujemy Jego Matce, Która razem z Nim cierpiała i towarzyszyła Mu w drodze krzyżowej aż na Golgotę. Otrzyjmy Jej łzy boleści przez szczerą obietnicę poprawy życia, bo grzechy nasze były Jej bólu przyczyną.”


cd.
...”Śmierć krzyżowa Jezusa nie była jednak zakończeniem boskiego posłannictwa Chrystusowego. Nie koniec na krzyżu, ani w kamiennym grobie.
Już za kilka godzin będziemy wsłuchiwać się w bicie dzwonów i śpiew rezurekcyjny. Niech w ten dzień wstąp radość w nasze serca ze Zmartwychwstania Boga i radość z powodu nadziei naszego kiedyś w Panu zmartwychwstania. To również dzień wesela dla Chrystusowej Matki. Prośmy Maryję, by przez Jej wstawiennictwo Chrystus i nam otworzył bramy niebios.”
Rozważania modlitewne;

I sobota marca 1972 r.

"O Jezu stoję u stóp Twego Krzyża, abyś mi dał zrozumieć jak potrzebne jest cierpienie, by stać się podobnym do Ciebie. -powiedział On sam na Krzyżu. Wszystko jest spełnione w Nim- naszej Głowie- lecz ma się spełnić jeszcze w nas, Jego członkach. Jezus pragnie przedłużyć w nas swoją mękę i włączyć nas w swoje zbawcze dzieło, abyśmy byli współpracownikami w dziele zbawienia dusz".